Bój Wiary
« »

1 Niemász ták śmiáłego, coby go obudźił; owszem ktoż śię ſtáwi przed twárzą moją? 2 Ktoż mi co dał, ábym mu oddał? cokolwiek jeſt pod wszyſtkim niebem, moje jeſt. 3 Nie zámilcżę cżłonkow jego, áni śilney mocy jego, á grzecżnego ksztáłtu jego. 4 Ktoż odkryje wierzch odźieniá jego? z dwoiſtemi wędźidłámi ſwemi ktoż przyſtąpi do niego? 5 Wrotá gęby jego ktoż otworzy? bo ſtrách około zębow jego. 6 Łuſki jego mocne jáko tárcże, bárzo śćiśle ſpojone. 7 Jedná z drugą ták ſpojoná, że wiátr nie wchodźi miedzy nie. 8 Jedná do drugiej przylgnęłá, ujęły śię, á nie dźielą śię. 9 Kichánie jego cżyni bláſk, á ocży jego ſą jáko powieki zorzy. 10 Z uſt jego lámpy wychodzą, á iſkry ogniſte wyrywáją śię. 11 Z nozdrzy jego wychodźi dym, jáko z gárncá wrzącego, álbo kotłá. 12 Dech jego węgle rozpálá, á płomień z uſt jego wychodźi. 13 W szyi jego przemieszkuje moc, á boleść przed nim ućieká. 14 Sztuki ćiáłá jego ſpoiły śię, cáłkowite ſą w nim, że śię nie poruszá. 15 Serce jego twárde jáko kámień, ták twárde, jáko sztuká ſpodniego kámieniá młyńſkiego. 16 Gdy śię podnośi, drżą mocárze, á od ſtráchu ocżyszcżáją śię. 17 Miecż, ktory go śięgá, nie oſtoi śię, áni drzewce, áni ſtrzáłá, áni páncerz. 18 Żelázo pocżytá ſobie zá plewę, á miedź zá drzewo zbotwiáłe. 19 Nie upłoszy go ſtrzáłá, á jáko źdźbło ſą u niego kámienie z procy. 20 Strzelbę ſobie pocżytá jáko ſłomę, á pośmiewá śię z szermowánia włocżnią. 21 Pod nim ſą oſtre ſkorupy; śćiele ſobie ná rzecżách oſtrych jáko ná błoćie. 22 Cżyni, że wre głębokość jáko gárniec, á że śię mąći morze jáko w moźdźierzu. 23 Zá ſobą jáſną śćieszkę cżyni, ták, że śię zdáje, iż przepáść ma śiwiznę. 24 Niemász ná źiemi rownego mu, ktory ták ſtworzony jeſt, że śię nicżego nie boi. 25 Wszelką rzecż wyſoką lekce wáży; on jeſt krolem nád wszyſtkiemi ſrogiemi zwierzętámi.